Komentarze: 1
Jeszcze trochę ględzenia o igłach i sposobach lutowania. Jak
mamy ustawiacz do igieł to nie ma większego problemu o ile
umiemy z niego korzystać?. A jak nie mamy? „To sobie kupcie”.
Owszem możecie sobie kupić pod warunkiem, że nie kosztuje
on 300zł. W tam wypadku też wysłuchałem różnych dziwnych opowieści
o tym jak to obejść. Ale nie da się obejść wszystkiego. Do
pakietów lutowanych „na okrągło” słyszałem, że ludzie stosowali
np. części od starych zegarków. Może to i sposób, ale nie
oznacza to, że macie zaraz biec i mordować budzik. Tym bardziej,
że może się okazać, iż jest on kwarcowy. Ja wiem o bardziej
skuteczniejszej i mniej inwazyjnej metodzie. Jeśli już wyszliśmy
z jaskini i mam normalne igły stosowane do tatuażu to spróbujcie
w ten sposób. Użyjcie igieł tyle ile jest wam potrzebnych
na daną chwilę. Owińcie je cieniutkim miedzianym drutem. Owijając
pamiętajcie, że światło igieł ma tworzyć koło. Nie jajo tylko
koło. Stopniowo odwijajcie drut i lutujcie odwiniętą część
pamiętając a tym, aby nie zmieniać geometrii światła igieł.
Jak dojedziecie do samego końca to należy jak najdrobniejszym
papierem ściernym usunąć grudki cyny jakie powstały na skutek
dolutowywania. Oczywistą sprawą jest, że nie zlutujecie w
ten sposób magnum i to nie ulega wątpliwości. Ale do około
9 igieł można się tak bawić. Lutując pamiętajcie o tym, że
na grocie lutownicy powinno być mało cyny a na igłach dużo
kwasu. Tylko nie przesadzajcie, one nie mają w nim pływać.
Jak poćwiczycie to wam to będzie wychodzić. Mam też opanowany
pewien sposób na lutowanie „rzędówek”. Nadają się do tego
kostki elektryczne. Dla nie wtajemniczonych wyjaśniam, że
jest to takie małe, porcelanowe lub plastikowe ustrojstwo
do łączenia przewodów. W zależności jaką dużą znajdziecie,
tyle igieł uda wam się zlutować. Ustawcie igły równo lub jak
tam jest wam wygodnie, ostrożnie dociągnijcie obydwie śruby
pamiętając o tym żeby zostawić sobie miejsce do lutowania.
Zalutować pierwszy fragment. Obrócić igły w drugą stronę,
zalutować. Grudki usunąć drobnym papierem ściernym. Prosty
i skuteczny sposób. W kwestiach zastępczych to nie polecam
innych metod domowej pomocy. Nie należy zastępować wszystkiego,
bo nie o to w tym chodzi. Nie zastępujcie igieł, drutów i
najważniejszego: farb. Natomiast jak ktoś potrafi to może
sobie zastąpić maszynę. W krajowych wyrobach nie ma czegoś
takiego jak profesjonalna maszyna, ponieważ nie ma takich
fabryk. Wszystko to małe manufaktury. Tylko ma to tatuować
a nie macerować. Wystarczy tego.